Cofnijmy się w czasie. Wiosna 2012 roku, ostatnich kilka miesięcy istnienia seniorskiego klubu z Piaseczna w III lidze. W zimowym oknie transferowym pojawia się On – zaledwie 18-latek dla którego ówczesne KP Piaseczno było – wbrew pozorom – jednym z ważniejszych etapów w przygodzie z futbolem. Konrad Wrzesiński – bo o nim mowa – gra obecnie w występującej w Nice I lidze Pogoni Siedlce. Drużyna mająca w składzie m.in Marcina Burkhardta, Dariusza Zjawińskiego czy Mateusza Żydko przyjechała w piątek do Pruszkowa by na obiekcie tamtejszego Znicza rozegrać "Derby Mazowsza". Ekipa ze wschodniego Mazowsza uległa gospodarzom 1:2. Po spotkaniu nasz reporter porozmawiał z piłkarzem o tym co niedawno działo się na boisku, jak wspomina okres który spędził w Piasecznie i przekazuję jedną, za to bardzo ważną radę dla młodych sportowców.
W dzisiejszym spotkaniu szybko wyszliście na prowadzenie, wykorzystałeś lukę którą stworzył Piotr Misztal.
Dosyć szybko przejęliśmy inicjatywę w tym meczu co zaowocowało pierwszą bramką, później niestety trochę się cofnęliśmy i ciężko nam było cokolwiek zrobić aczkolwiek pierwszą połowę możemy zaliczyć do bardzo udanych w naszym wykonaniu. W drugą połowę też weszliśmy dosyć dobrze, później niestety byliśmy głębiej ustawieni w defensywie. Nie wiem co się dzieje, kolejny mecz z rzędu cofamy się, prosiliśmy się sami by Znicz miał okazje i w pewnym momencie sędzia przyznał rywalom dwa rzuty karne które wykorzystali po naszych błędach. I przez nie przegraliśmy.
W ostatnim czasie można zauważyć że nie radzicie sobie zbyt dobrze w rundzie wiosennej.
Ciężko powiedzieć czym to jest spowodowane, ciężko jest wyjść z takiego dołka każdej drużynie, mam nadzieję że przełamiemy się w następnym meczu, na co liczę.
Nie macie szczęścia do stabilności na ławce trenerskiej, dziś poprowadził was trzeci już szkoleniowiec w tym sezonie.
W pewnym stopniu na pewno. Musimy usiąść i poważnie porozmawiać bo jesteśmy w takim momencie sezonu że musimy zdobyć choćby jeden punkt, byłoby to istnym kuriozum gdyby po dobrej jesieni (zimę 16/17 przespali na czwartym miejscu – DL) zajęli miejsce tuż nad strefą spadkową.
Po sezonie 11/12 gdy jeszcze jako młodzieżowiec który przyszedł na kilka miesięcy do III-ligowego wówczas (nieistniejącego już od wtedy – DL) KP Piaseczno tułałeś się po większych arenach – 3-krotnie zagrałeś w ekstraklasie, potem m.in w Widzewie Łódź. Czy z perspektywy czasu myślisz że dobrze postąpiłeś przychodząc do Piaseczna?
Wówczas to był bodziec by dalej się rozwijać. Później podejmowałem takie decyzje. Różne bo się tułałem po Lublinie (Motor Lublin – DL), Widzewie i teraz w Pogoni ale wydaje mi się że każda z podjętych była dobrą decyzją które wybierałem kierując się rozwojem więc nie mam nic sobie do zastrzeżenia.
Czy utrzymujesz jakikolwiek kontakt z kompanami z boiska sprzed paru lat?
Sporadyczny z Michałem Gwiazdą (Obecnie IV-ligowy KS Raszyn – DL) a poza tym z trenerami Włodarskimi (Sławomirem i Piotrem, ostatnimi trenerami tamtego tworu – DL) mam dosyć częsty, nawet kilka dni temu ze sobą rozmawialiśmy.
Wtedy trafiłeś do Piaseczna w takim momencie gdzie było prawie pewne że przy 1 Maja ten klub zagra ostatnią rundę. Piłkarze których nie miałeś okazji spotkać (grali wcześniej) przez kilka ostatnich lat procesowali się o zapłatę i to mimo sądowych nakazów zapłaty. W skrócie – wpadłeś do rydwanu który ma gliniane koła.
Co zrobić? Takie rzeczy w piłce są codziennością. Ile razy było sytuacji że klub który ma jakaś historię naglę rozpadał się z powodów finansowych? My tego nie zmienimy i wydaję mi się że okres gry w Piasecznie mogę zaliczyć do tych które ukształtowały mnie jako piłkarza. Wiadomo było że to nie był wypłacalny klub, borykał się z problemami lecz wówczas nie patrzyłem na to, ta kwestia zeszła na tor boczny.
Niech zgadnę – do tej pory nie zobaczyłeś ani grosza za tamten czas?
No nie. Mam prośbę skierowaną do młodych zawodników – nie patrzcie na pieniądze w takim wieku 17-18 lat jakim ja wtedy byłem i na dobre to mi wyszło. Bo jak w takim wieku nie patrzy się na pieniądze to one prędzej czy później przyjdą jeśli będziecie grać gdzieś wyżej.
Widzę że wołają Cię koledzy z drużyny – czy jest szansa że zaszczycisz swą obecnością obiekt przy ul. 1 Maja 16 w Piasecznie choćby w roli widza na którymś meczu?
Tak, oczywiście, na pewno odwiedzę. Teraz nie mam takiej możliwości, mieszkam w Siedlcach, nie jest zbyt daleko ale mam tu swoje obowiązki i myślę że kiedyś na pewno się wybiorę.
Są ludzie którzy przez kilka lat pracowali w Siedlcach i co ciekawe – dalej mieszkali w Piasecznie i w okolicach.
To tym bardziej wpadnę.
Jeszcze w tym miesiącu dowiecie się co miał na myśli przeprowadzający wywiad mówiąc o trasie Piaseczno-Siedlce-Piaseczno.
Rozmawiał Dariusz Lipski fot. Kamil Sulej/Pogoń Siedlce