czwartek , 30 styczeń 2025

Rafał Marton „Samochód który wjeżdża do studzienki przestaje się nadawać”

Rzadko kiedy pojawiają się okazje by na dość specyficznym spotkaniu (dotyczącym bezpieczeństwa wodno-drogowego) zjawiała się osoba, która w trakcie kariery sportowej częściej poruszała się autem na wydmach niż po asfalcie, gdzie czycha większe niebezpeczeństwo od zakopania się rajdowką terenową na pustyni. O bezpieczeństwie na drogach, warukach w jakiich musza wytrzymać specjaliści od przemierzania niekończących się terenów a także czy można ot tak sobie zapisać się jako potencjalny uczestnik Rajdu Dakar rozmawialiśmy z Rafałem Martonem – pilotem rajdowym z kilkunastoletnim stażem który zna smak zarówno wyścigu między Europą i Afryką jak i Ameryce Połiudniowej.

Jak to się stało, że możemy gościć taką osobistość w Piasecznie?

Zostałem zaproszony przez kierownictwo PWiK Piaseczno która dotyczy akcji znakowania studzienek kanalizacyjnych ginących bardzo często z ulic. Jest to plaga, złodzieje sprzedają w skupie złomu nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa jakie to ze sobą niesie i chciałem to opowiedzieć jako osoba z dyscypliny motosportu. Samochód  który wjeżdża do takiej studzienki  bardzo często przestaje się nadawać do eksploatacji i trzeba go zezłomować co jest ogromną tragedią dla właściciela. Natomiast to co jest najistotniejsze: jeżeli na taką otwartą studzienkę najedzie motocyklista to może się dla niego skończyć nawet śmiercią. W wielu takich przypadkach jeśli motocykl wpadnie przednim kołem to niesie za sobą niebezpieczeństwo śmierci.

Dlaczego tak ludzie robią? Czyżby nie byli świadomi tego, że stwarzają zagrożenie?

Ludzie nie mają wyobraźni. Ja nie potrafię sobie wyobrazić że człowiek, który kradnie taki właz, sprzedaje go potem na złom za kilkadziesiąt złotych świadomie chciałby wziąć odpowiedzialność na siebie za śmierć motocyklisty który wpadnie do niezabezpieczonej studzienki.

Pan jest pilotem rajdowym, nie raz musiał Pan przemierzać tereny piaszczyste. Jak to wygląda od wewnątrz?

Jeździmy po pustyni gdzie temperatury często sięgają powyżej 40-tu stopni, siedzimy w samochodach które nie są wyposażone w klimatyzację, podłoga nagrzewa się od silnika i skrzyni biegów a wskaźnik rtęci odczuwalny podczas jazdy znajduje się w przedziale 60-70 stopni Celsjusza. My w tym samochodzie spędzamy kilka godzin dziennie i na pewno jest to ciężkie przeżycie natomiast adrenalina która nas niesie podczas zawodów wycisza zmęczenie i utrudnienia. Nie myślimy o tym podczas odcinków specjalnych, przychodzi to dopiero na mecie gdy regenerujemy siły.

To jak w takim razie radzicie sobie z ukropem jaki panuje wewnątrz wozu?

Zabieramy specjalne "CamelBak'i" (Wyjaśnienie tutaj – DL) w których znajduje się 6 litrów płynów na zawodnika i najczęściej jest tak że w trakcie odcinka specjalnego docieramy z pustą zawartością takiego "plecaka".

Z tego co pamiętam (przeprowadzający wywiad nie specjalizuje się w motosportach – DL) to poza Rafałem Sonikiem (jadącym quadem, zwycięzcą zeszłorocznej edycji Rajdu Dakar – DL) nie udało się żadnemu polakowi stanąć na podium najtrudniejszego wyścigu świata w kategorii aut.

Było kilku zawodników, którzy plasowali się w pierwszej 10-tce rajdu, wspomnę tylko Krzysztofa Hołowczyca (3 lokata 2014 – DL) oraz Marka Dąbrowskiego. Może nie przyjeżdżają polscy zawodnicy na podium ale liczą się w stawce dakarowej i często jest tak że w pierwszej 10-ce mamy kilku rajdowców.

Załóżmy – chciałbym wystąpić w najbliższej edycji Rajdu – jakie wymogi muszę spełnić?

Tak naprawdę to można zgłosić się "z ulicy" lecz pierwszeństwo mają ci którzy startowali wcześniej. Następni w kolejce sa uczestnicy cyklu Pucharu Świata cross country a na końcu rozpatrywane są zgłoszenia amatorów. Tacy zawodnicy muszą posiadać odpowiednią licencję, następnie muszą mieć przygotowany samochód wedle wymogów FIA (Światowa Federacja Motosportów – DL) a przede wszystkim odpowiedni budżet.

A kto tak naprawdę ma dostęp do tego świata? Tylko specjaliści od przemierzania piaskowych terenów?

Są zawodnicy którzy mieli kiedyś kontakt z wyścigami samochodowymi lub innymi wielośladami, są również tacy, którzy w stawce znaleźli się uprawiając zupełnie inne dyscypliny (np. Adam Małysz – DL) bądź dopiero stawiają pierwsze kroki ze sportem.

Na koniec prosiłbym o rady dla tych, którzy chcieliby spełnić swe marzenia jak Pan.

Przede wszystkim trzeba się przygotować motorycznie, czyli opanować jazdę samochodem a druga, niemniej ważna sprawa to przygotowanie fizyczne, wytrzymałość. wręcz "triatlonowa".

Rozmawiał Krzysztof Mogilski

2013-2024 by Piaseczno Sport News