Ostatnio pojawiły się komentarze z zapytaniami o częstsze posty. Z chęcią spełniłbym wasze życzenie, ale ostatnimi czasy moja kariera dziennikarska pogrążona jest w marazmie. Co prawda skończyłem staż dziennikarski i podjąłem nową pracę w serwisie informacyjnym 38milionów.pl, jednak cały czas moja kariera dziennikarska dopiero raczkuje, i to powoli. Dlatego, żeby nie zanudzać was tekstami o tym jak pisałem relacje z meczu, recenzję nowej sałatki z rzodkiewki czy samochodach jeżdżących na oleju kuchennym postanowiłem opisać swój wyjazd na Lanzarote.*
Drugiego kwietnia tego roku, jakoś z rana siedzieliśmy z moim bratem w samolocie i wyobrażaliśmy sobie jak to super będzie na tych wyspach kanaryjskich. Myśleliśmy sobie, będzie bardzo ciepło ( czyli kobiety będą chodziły top-less ), będziemy się świetnie bawić ( czyli drinki i balety latino do rana ), jedzenie będzie wyśmienite ( czyli nażremy się owoców morza jak nigdy wcześniej ). Jakieś 7 godzin później zorientowaliśmy się ,że to nie będzie tak jak się nam śniło. Pogoda przeciętna, dziewczyny topless ale 60+, jedzenie sprowadzane z innych wysp bo na tej nic nie rośnie.
|
W samolocie, myśląc o tym jak wspaniały wyjazd nas czeka |
Zapowiadał się nudny tydzień i to bez dobrego dostępu do internetu bo wyspa nie posiada nawet światłowodów. Mojemu bratu tak się nudziło,że przypomniał sobie jak się czyta i pochłonął dwie książki. Wszystko wskazywało na nieudaną eskapadę, do momentu kiedy wychyliliśmy nasze nosy z hotelu. Tamtejsze krajobrazy zapierały dech w piersiach. Połączenie oceanu z górami i kraterami wulkanicznymi oraz mieszanina kaktusów z palmami sprawiały, że zapominałeś o świecie współczesnym,a twoje życie na ten krótki tydzień zwalniało i kontemplowałeś każdą chwilę pobytu na Lanzarote.
Brat, nasz tata i ja na tle malutkiej wyspy,która zamieszkuje zaledwie 600 osób |
Mimo,że wyspa liczy zaledwie 60 kilometrów długości i 35 kilometrów szerokości jest na niej bardzo dużo do zobaczenia. Największa atrakcją i jednocześnie symbolem Lanzarote jest Park Narodowy Timanfaya, zwany inaczej Góry Ognia. Jeżeli, ktoś z was nie może sobie wyobrazić jak wygląda piekło to radzę wam odwiedzić to miejsce. Pięćdziesiąt jeden kilometrów kwadratowych pokrytych zastygłą lawą, czerwone wzgórza i kratery, temperatura dochodząca do 600 C na głębokości zaledwie 10 metrów. By udowodnić jak gorąca jest ziemia na terenie Parku Timanfaya organizowane są pokazy geotermiczne. Pierwszy jest bardzo prosty, obsługa parku wyciąga garść kamyczków z głębokości 30-40 centymetrów i daje nam do potrzymania. Gwarantuje wam, że nie utrzymalibyście takiego kamyczka dłużej niż 4 sekundy, takie odłamki mają około 100 C. Drugim eksperymentem jest wsadzanie słomy na głebokość 4 metrów, która momentalnie się zapala. Trzecim i najciekawszym zjawiskiem jakie możemy zaobserwować jest sztuczny gejzer, spowodowany wlaniem wody na głębokość 9-10 metrów. Woda ta momentalnie się zagotowuje i po 2-3 sekundach wylatuje w powietrze dając nam możliwość zrobienia ładnego zdjęcia.
|
Góry Ognia ( wysepka Hilarego) |
|
Góry Ognia |
Innymi równie dobrymi wizytówkami Lanzarote są Jameos Del Aqua, jaskinia powulkaniczna, w której zamieszkały ślepe kraby, oprócz tysięcy małych jaskrawych punkcików w wodzie (kraby) jaskinia zachwyca nas sztucznym basenem i przepiękną salą operową mogącą pomieścić nawet 600 widzów.
|
Krab albinos |
|
Jameos Del Aqua |
Następnym bardzo interesującym miejscem jest Ogród Kaktusów stworzony jak większość atrakcji turystycznych przez Cesara Manrique. Zieleniec został zaprojektowany na kształt amfiteatru, w którym rolę widzów i aktorów pełnią kaktusy sprowadzane z całego świata.
|
Ogród kaktusów |
Szalenie intrygującym obszarem jest również El Golfo oraz języki wulkaniczne. To pierwsze bardzo często możemy zobaczyć na pocztówkach Lanzarote. Jest to charakterystyczna zielona laguna, do której przyjeżdżają modele i modelki z całego świata, żeby zrobić sobie niezwykłe zdjęcia. Języki wulkaniczne to z kolei miejsce zetknięcia się lawy z oceanem. Fascynujący obszar, w którym przed 1730 rokiem rozprzestrzeniał się ocean. Po wybuchach w latach 1730-1736 wyspa zyskała nowy kawałek ziemi. Co prawda mało żyzny bo to tylko zastygła lawa, ale Hiszpanie bez podbijania innych krajów powiększyli swoją powierzchnię.
|
Laguna El Golfo |
|
Języki wulkaniczny |
Wszystkie te miejsca możemy zobaczyć jednego dnia bo tak jak wspomniałem wyspa nie przeraża nas swoim rozmiarem. Przejazdy między punktami wycieczki trwają około 15-20 minut, a czas w autokarze może wam umilić przezabawny kierowca, który po polsku potrafi powiedzieć tylko: "dzień dobry, gruba dupa, kotlety mielone i rusz dupę", co w zupełności wystarcza mu do wszelkiej komunikacji.
|
Zdjęcie z policjantką i inne selfie z tego wyjazdu, m.in. z naszym kierowcą Ernesto 😀 |
Mnie Lanzarote w sobie rozkochało i choć bardziej nadaje się na wyjazd dwa tygodnie wcześniej przed maturą, żeby z nudów zacząć przypominać sobie lektury szkolne, niż na wakacje pełne ekstremalnych wrażeń to ja stawiam sobie krzyżyk na mapie, z wykrzyknikiem, że kiedyś tam wrócę.
|
Rowerkiem nad panoramą |
|
Restauracja z widoczkiem |
|
Nad hotelową plażą |
|
Arrecife- stolica wyspy |
|
W taki sposób uprawia się tam winogrona |
|
Prawie jak Kuba |
Maciej Michalak
*Powyższy opis ma charakter publicystyczny, wyrażany jako prywatna opinia wypisana przez autora wpisu i redakcja PSNews nie utożsamia się wypowiedziami zawartymi w owym artykule. W przypadku chęci zgłoszenia uwag prosimy o napisanie na redakcja@psnews.com.pl/